czwartek, 2 sierpnia 2012

Pascal kontra Okrasa

Jakiś czas temu pojawiły się tajemnicze znaki na ziemi i niebie, iż nadchodzi kulinarny pojedynek gigantów. Krążyły plotki, że to program telewizyjny będzie. Ato jedynie głośna kampania reklamowa Lidla szerzyła woalkę niedomówień na cały kraj.

Obejrzałam reklamy i osłupiałam. Bardzo fajnie zrobione zaproszenie dla wszystkich łasuchów i kuchcików, a kąśliwe komentarze i miny zachęcają do przyglądania się dalszemu pojedynkowi.
Pascal od lat kojarzył mi się z tym jego połamanym polskim językiem. Wystarczyło obejrzeć kilka przepisów od strony gastronomicznej i mój pogląd się zmienił. Kawał dobrego kucharza z europejskim spojrzeniem. Kucharz i showman jednocześnie. Karol dla mnie to obrońca kuchni narodowej, poszukiwacz dawnych smaków, ale jednocześnie twórca artystycznego minimalizmu na talerzu. Takie stereotypowe spojrzenie tworzy we mnie telewizja i programy kulinarne wspominanych panów.

Postanowiłam wybrać się do Lidla i zabrać głos w tej sprawie. Przeczytałam oba przepisy, i szczerze powiem, że zawiodłam się na pomyśle Karola. Klasyczny filet z kieszonką, nic specjalnego. Za to Pascalowa tortilla mnie powaliła. Decyzja podjęta w mgnieniu oka.

http://kuchnialidla.pl/#/pascal.html

Wykonanie dania przebiegło w dwóch etapach: wpierw wierne kopiowanie a potem samowolka. Po wymieszaniu wszystkich składników powinnam je podsmażyć i wrzucić do pieca, ale tak mi było szkoda mojej pięknej tefalowej patelni, iż pozmieniałam nieco proces gastronomiczny. Na dno naczynia do pieczenia poukładałam talarki ziemniaków, lekko skropiłam je oliwą i wylałam na to wszystkie składniki wymieszane wg zaleceń mistrza :) Piekłam to jakieś 30 minut w temp. 160. Mimo dłuższego czasu, jajko nie ścieło się w centralnej części wyrobu. Dopiekłam kolejne 15 minut w temp. 200. Po tym zabiegu skórka na wierzchu się mocniej zarumieniła i jajko doszło do właściwej konsystencji.

Tak oto metodą prób i błędów popełniłam tortille. Jak na mój gust jest to baza do wszelkich wariacji smakowych, bo istotę stanowią jajka i śmietanka. A możliwości kombinacji jest cała masa.


5 komentarzy:

  1. Jak Wam takie ładne zdjęcia wychodzą?!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jednak chylę się ku filecikowi;-))

    OdpowiedzUsuń
  3. zdjęcia wychodzą tylko w dzień, bo mój złomek tylko tak daje rade coś sfotografować...

    OdpowiedzUsuń
  4. a filecik też fajny wyjdzie, jakby do niego włożyć kawałek suszonego pomidorka, salami i lazura... hmmm, ślinka mi cieknie :P

    OdpowiedzUsuń