Potrzebujecie:
- filety z rybki
(ile jesteście w stanie zjeść)- rybka może być morszczukiem, pangą, tilapią, a
nawet rekinem, jak macie ochotę. Ja ostatnio mam caly czas parcie na mirunę,
- 250 ml jogurtu
greckiego,
- 1 łyżeczka
chrzanu,
- 1 łyżeczka
musztardy,
- troszkę soku z
limonki,
- szczypiorek,
- sól i pieprz
cytrynowy,
- zioła
prowansalskie,
- oliwa z oliwek
Filety solimy, pieprzymy
kropimy limonką i oliwą. Na koniec nacieramy pieprzem cytrynowym. Kroimy sobie
rybkę na mniejsze kawałeczki i smażymy.
Ja przed smażeniem
wsadziłam rybkę do lodówki, żeby się przeżarła z przyprawami.
Sosik:
Jogurt wlewamy do
rondelka i lekko podgrzewamy. Dodajemy chrzan i musztardę i troszkę soku z
limonki. Solimy, pieprzymy do smaku.
Podgrzewamy. Na koniec dodajemy szczypiorek i voila!
Sosik idzie na
rybkę, a rybka idzie do buźki i do brzusia.
Smacznego!
Pangi nie powinniśmy jeść, bo zawiera ciężkie ołowie, z którymi nasz układ trawienny sobie nie radzi. Ja bym polecała dorsza albo łososia.
OdpowiedzUsuńmiruna, sola, łososiek, dorszyk ok :) :)
OdpowiedzUsuńmintaj, tilapia, panga, maślana nie ok :(