Bo jeśli świętować, to ze smakiem :)
W moim domu krewetki i sery pleśniowe to przysmak niebiański, dlatego każde danie z niewielką nawet ich ilością celebrujemy na swój własny sposób. Bo nie codziennie mamy okazję uczcić ważne wydarzenie. Tak zdarzyło się wczoraj. Dobre wiadomości lubią się rozpływać na języku w towarzystwie pyszności.
Szybki plan: coś prostego, taniego, coś wykwintnego.
Składniki na 2 osoby:
4 bułki ziarniste
1 pomidor
pół ogórka
plaster sera pleśniowego
masło
8 krewetek gotowanych (mrożone)
sól ziołowa
szczypiorek
Przygotowanie bułeczek to istna wolna amerykanka: bo kładziemy dowolne składniki tak naprawdę, w sobie tylko znanych konstelacjach. Moja kolacja miała być szybka i niedroga, więc jedyną perwersją okazały się krewetki, wpierw jeszcze zamrożone zalane wrzątkiem, a następnie w masełku obsmażone. Jeśli miałabym jeszcze czas, to podpiekłabym to jeszcze w piecu przez jakieś 15 minut w 160-180 stopniach. Ale to już taka luźna dygresja...
Oto moje bułeczki z pleśniakiem ;)))))))))))))))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz