* 500 g mrożonych krewetek, ja używam koktajlowych
* kostka masła
* 1 ostra papryczka
* 3 ząbki czosnku
* 3 łyżki szczypiorku
* sól
Jak się do tego zabrać??
Ugotowane różowe krewetki zanurzam na 3 minuty we wrzątku tak, aby się roztopiły i sparzyły.
Jakoś nie wierzę rozmrażanym produktom i wolę je sama dodatkowo cieplnie przygotować.
Takie krewetki odcedzam dokładnie na sicie, oczyszczam i wrzucam na patelnię, by nieco je podsmażyć.
Na patelni ląduje też masło, zgnieciony lub starty ząbek czosnku, drobno pocięta chili bez pestek i sól.
Składniki masełka można dowolnie modyfikować pod własny gust, np. dodając ulubione zioła czy przyprawy.
Gdy wszystko razem się podgrzeje, przelewam do naczynia, w którym stężeje, przykrywam dokładnie folią spożywczą, aby masełko nie „złapało” innych zapachów i umieszczam w lodówce na około 20-30 minut.
Podaję z pieczywem lub bagietką prosto z pieca.
świetny pomysł, że sama na to nie wpadłam ! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
szana!
lubi8ę krewetki :D
OdpowiedzUsuńGdyby było bez krewetek to bym zjadła xD
OdpowiedzUsuń