W pewnej mądrej książce znalazłam łatwy sposób na coś zdrowego. A że bardzo lubię pomidory w każdej postaci, nie chodziłam z tym pomysłem długo. Zabrałam się do pracy od razu. Co prawda, prawie cały dzionek zajęło mi pichcenie ketchupu, ale myślę, że efekt jest wart takich wyrzeczeń.
A na dodatek powiem, że pomidory przetworzone, jak np. w postaci ketchupu właśnie, mają w sobie więcej przyswajalnego likopenu niż te surowe. Likopen zaś to silny przeciwutleniacz, działa przeciwnowotworowo, chroni przed zawałem i wylewem, chorobami neurologicznymi i cukrzycą.
Ketchup to samo zdrowie :)))
Wszelkie podane tu informacje i przepis pochodzą z publikacji:
Umyj 5 kg pomidorów i obierz 5 cebul, wrzuć do garnka i gotuj pół godziny. Przetrzyj przez sito. Dodaj płaską łyżeczkę mielonego pieprzu, łyżkę cynamonu, pół szklanki 10-procentowego octu, osiem ziarenek ziela angielskiego, cztery liście laurowe, dwa goździki, dwie łyżki soli, niecałe dwie szklanki cukru. trzymaj na ogniu 3 godziny, od czas do czasu mieszając. Przełóż goracy ketchup do słoiczków, zamknij, postaw przykrywką do dołu.
Moje poprawki i wskazówki do wykonania oryginalnej receptury:
-najlepiej sprawdzi się aluminiowy garnek, szerszy niż wyższy
-pół godzinne gotowanie-tu można nakryć pomidory przykrywką, szybciej się podgotują
-zioła, zioła, zioła (ja podrasowałam oryginalny przepis prowansalskimi i płatkami suszonego czosnku)
-wydłużyłam czas gotowania do 4 godzin
Mój ketchup ma słodkawy smak, nie jest jednka tak gładki jak sklepowy. Rewelacyjnie smakuje na gorących tostach (sprawdziłam osobiście). Z ilości 7 kg pomidorów wyszło mi około 15 średnich słoiczków. Nie jestem pewna, czy ketchup doczeka do zimy, bo jest tak aromatyczny i smaczny.
Polecam wszystkim pomidorowym maniakom :)))))))))